Na Uniwersytecie Zielonogórskim pod wodzą najwspanialszego magnificencji Czesława wszyscy tyrają w pocie czoła. Nawet roboty. Lokalna gazetka doniosła, że jeden z kilku mobilnych robotów, jakimi dysponuje Uniwersytet Zielonogórski piesek AIBO macha z radości ogonem, gdy się go pogłaszcze. Z pewnością owo sensacyjne doniesienie szturmem by zdobyło globalne salony intelektualne, gdyby nie to, że owa zabawka “machanie ogonem” ma zapisane w Instrukcji Obsługi.
Inny zielonogórski terminator z UZ robot przemysłowy firmy Kawasaki, także nie próżnuje. Zaprogramowany przez lubuskich mędrców potrafi rozróżnić między białymi a czarnymi krążkami.
Redakcja wyraża ubolewania, że wśród robotów Uniwersytecie Zielonogórskim nie znalazło się miejsce dla mechanicznego pajacyka, który po nakręceniu wystukiwał charakterystyczne ta ta ta ta… na bębenku. Mechaniczny pajacyk nie jest tak inteligentny jak terminator z Uniwersytetu Zielonogórskiego, nie potrafi okazywać uczuć jak produkt firmy SONY, ale nie kosztuje 200.000 plnów, które uniwerek zamierza wybulić na kolejne zabaweczki.
W trosce o Uniwersytet Zielonogórski, którego dobro leży na sercach wszystkich Polaków, redakcji brukowca i pani Jadzi, podajemy link do strony internetowej, na której za psie pieniądze można kupić robota latającego, który potrafi unosić się w górę, w dół, do przodu i do tyłu. Dodatkowo czynności te wykonuje zarówno w zamkniętym jak i otwartym pomieszczeniu. Robot, o którym mowa przewyższa umiejętnościami całą psiarnię japońskich AIBO i stado hydraulicznych terminatorów marki Kawasaki.
4 Responses to “Bajki o robotach”
Leave a Reply