Nie tylko redakcji brukowca leży na sercu dobro Uniwersytetu Zielonogórskiego. W Zielonej Górze znaleźli się ludzie, którzy potrafią formułować sądy krytyczne. Jest to sztuka trudna, bo w odróżnieniu od ochów i achów zachwytu sąd krytyczny poprzedzony jest tzw. namysłem
Rednacz lokalnej gazetki – Piotr Maksymczak – złamał wszystkie zasady tak zwanej lubuszczyzny. Odważył się pomyśleć. Nie byłoby to czymś złym. Wszak wielu ludzi, nawet w Zielonej Górze myśli. Ale Piotr Maksymczak popełnił niewybaczalny w Zielonej Górze grzech: spisał i opublikował swoją myśl, którą wymyślił w trakcie namysłu. A że myśl związana jest z Uniwerkiem, przedrukujemy ją w całości:
Zastępca naczelnego brukowca uważa, że Czesiu tego Panu nie wybaczy, Panie Piotrze.
Pani Jadzia burczy pod nosem „Jakie prezydenty i rektory, takie profesory.”
Nowozatrudniony na etacie konserwatora redakcyjnej drukarki marki BROTHER – pan Mietek – uważa, że za same usta i seksi fryzurkę należy się tej pani profesura i że nie rozumie dlaczego się ten Maksymczak czepia.
Leave a Reply