Jak co roku, tak i tego roku ogłoszono rankingi szkół wyższych. Zarządzany przez mędrca z Gubina – profesora rektora Czesława Osękowskiego – oraz jego fanów senatorów, Uniwersytet Zielonogórski systematycznie zmierza do dna. Tym razem jest to 63. miejsce, zaraz po tak prestiżowych uczelniach jak Politechnika Rzeszowska i Politechnika Koszalińska.
Osobliwa taktyka osiągania dna ma jednak swoje uzasadnienie. Od dna można się bowiem odbić, ale zanim nastąpi legendarne odbicie, to na dnie można sobie troszkę posiedzieć i odpocząć – tu już nikt nikogo się nie czepia, nikt od nikogo nie wymaga, nikt nie załamuje rąk. Na dnie bawiąc się mułem można wybudować sobie zamek, wykopać rowek i poudawać, że to wielki pałac w którym się jest królem. Na dnie bywa też całkiem przyjemnie, jest ciemno, cicho, nikt nikogo nie widzi, nie słyszy i w związku z tym na dnie każdy może bez ograniczeń społeczno-kulturowych bekać, pierdzieć, robić pod siebie, dłubać w nosie – można robić co się chce.
Pani Jadzia prosiła, by przekazać wszystkim pracownikom, którzy wraz z UZ szykują się do kolonizacji dna, że mimo oficjalnych zapewnień władz na dnie w cale nie świeci słońce i nie podaje się schłodzonych drinków. Tu jest zimo i ciemno – skwitowała pani Jadzia.
One Response to “nie w tą stronę Czesiu”
Leave a Reply