Magnificencja Czesiu i funfle z Senatu UZ nie próżnują. Dzień i noc, wszystkie weekendy, święta kościelne i państwowe i każdy dzień wolny od pracy poświęcają redukcji zadłużenia zielonogórskiej alma mater. A że robią to po zielonogursku – to po dwóch latach bilans jest następujący – 3,5 mln + 5 mln + 0,1 mln strat.
Trudno się dziwić Ministrowi, który upomniał się o swój szmal (5 mln). Nie dziwi także decyzja niezawisłego Sądu, który nakazał zwrócić forsę z funduszu socjalnego (3,5 mln) zasądzając jednocześnie pokrycie kosztów sądowych (0,1 mln). Dziwi jednak to, że na najwyższych szczeblach Uniwersytetu Zielonogórskiego występuje zjawisko braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. Wystarczyło przeczytać pismo Ministra czy Kodeks Pracy dwa, trzy razy aby nie oddawać dzisiaj góry forsy.
Pani Jadzia, by osłodzić sobie nieco życie, wybiera się na lody. Będzie na deptaku, w barze Niger około godziny 11.30. I zaprasza wszystkich rozgoryczonych pracowników UZ, by i oni osłodzili sobie żywot na tym lubuskim padole. Ona stawia.
One Response to “oszczędzać po zielonogursku”
Leave a Reply