Uważam, że Pan Redaktor swoim tekstem wyrządził Pani Profesor Magdalenie Graczyk dużą krzywdę i popsuł Jej radość, jaką doświadcza każda osoba uzyskująca tytuł naukowy profesora. Jest to również przykre zdarzenie osobiście dla mnie i społeczności akademickiej Uniwersytetu Zielonogórskiego (….) Będę wdzięczny Panu Redaktorowi za opublikowanie mojego listu, przeproszenie Pani Profesor Magdaleny Graczyk oraz przyznanie się do błędu i uznanie za nieprawdziwą ocenę zawartą w Pańskim komentarzu z listopada 2009 roku. – napisał profesor Czesław do redaktora Piotra.
Jaki jest powód korespondencji utrzymanej w tak dramatyczno-błagalnym tonie?
Przypominamy. Pan Piotr, który przyjął za prawdziwe zapewnienia Rektora Czesława, że priorytetem jest podniesienie poziomu kształcenia na Uniwersytecie Zielonogórskim, ośmielił się wyrazić wątpliwości co do jakości nowej zielonogórskiej profesury. Napisał: „ Wątpię, by prezydent osobiście zapoznał się z naukowym dorobkiem nowej pani profesor. Dlatego żywię cichą nadzieję, że ktoś z otoczenia prezydenta RP wiedział, co robi, podsuwając szefowi do podpisania profesorski akt nadania. Ja z dorobku Pani Dziekan znam tylko jedną książkę, podpisaną zresztą kilkoma nazwiskami, książkę powstałą na marginesie sławetnej Lubuskiej Strategii Innowacji. To nie była przyjemna lektura”.
Redakcja będzie uważnie śledziła dalszy przebieg sporu. Bukmacherzy już przyjmują zakłady. W tej chwili jest 10:1, że Supermagnificencja wygra. Naczelny lekceważąc prawa zielonogórskiej pragmatyki postawił sto złotych na zwycięstwo pana Piotra. Kiedy pani Jadzia zapytała o powód tak irracjonalnej decyzji, naczelny odpowiedział:
– Niech Jadzia sobie SKEP poczyta a przekona się Jadzia jacy to mędrcy pracują na uzecie.
Pani Jadzia postanowiła poczytać dane z Systemu Komputerowej Ewidencji Publikacji i coś na ten temat napisać.
Leave a Reply